Jeśli zawał serca, to tylko w Polsce
rynek medyczny | Co zrobić, aby nie zmarnować wielkiego sukcesu polskiej kardiologii – zastanawiali się uczestnicy debaty „Rzeczpospolitej”.
Kardiologia to fenomen polskiego systemu ochrony zdrowia. Pod względem leczenia zawałów serca jesteśmy w czołówce, a organizacja ośrodków kardiologii interwencyjnej stawiana jest innym za wzór, co – jeśli chodzi o polską medycynę – jest przypadkiem dość rzadkim. Forum „Rzeczpospolitej" „Rynek medyczny w Polsce: wizja i rewizja" zgromadziło najwybitniejszych ekspertów w tej dziedzinie – w jednej sali znalazła się praktycznie większość osób z czołówki polskiej kardiologii. Być może dlatego pojawiło się w końcu pytanie: jakie są zagrożenia dla tego wzorcowego systemu i czy można jeszcze w nim coś poprawić?
– Mamy ponad 160 ośrodków kardiologii interwencyjnej, z tego ok. 140 dyżurujących non stop. Pozwala to w praktyce uratować większość zawałowców – mówił profesor Adam Witkowski z Instytutu Kardiologii w Aninie.
Z kolei prof. Paweł Buszman, szef Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, tłumaczył, dlaczego w dziedzinie kardiologii inwazyjnej w ostatnich latach udało się w Polsce poczynić tak ogromny postęp. – Było to możliwe z tego powodu, że jako jedni z pierwszych na świecie wprowadziliśmy mechaniczne udrażnianie w ostrych zespołach wieńcowych – najczęstszej przyczynie zgonów ze wszystkich chorób układu krążenia – tłumaczył prof. Buszman. To właśnie on wprowadził metodę złożonej angioplastyki naczyń wieńcowych z użyciem stentu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta